środa, 30 stycznia 2008

deska i piwo


Pekniecie na desce po paru ostrych skokach, blat Black Label sluzy juz bardzo dlugo i do tego momentu jeszcze sie nie zlamala. Mimo dosc powaznego urazu deska funkcjonuje wysmienicie i nie ma zamiaru sie poddac ;) Po prostu niesamowite.


A pozowala Warka Jasna Pelna oraz kufel 'pozyczony' z Wielkiej Brytanii;)

2 komentarze:

ana pisze...

a nowa sruba juz wkrecona? ;)
Nie ma to jak wrocic z zakupow spelnionym i zadowolonym: "Slonce! Taka okazje dzis dolapalem!! i kupilem sobie sruby!!" hehe.. Ach, ci mezczyzni;P

joanKa (!) pisze...

hhehe :))) ciao ciao BRACHOL!!!!! no kufle 'zapożyczone' dają zawsze rady, zwłaszcza z jUKeja :)) sluchaj - siora ma jutro jednego ustnego exama o 9.30 a potem to sam wiesz ---> bro wypić musimy - heh i to TY stawiasz :)) a ja next timem winiacza w italii :))) gratuluje skoków - w ogóle nieźle wymiatasz ci powiem brachol - RESPECT!! lowju zawsze :* mega ścisk!!!!